Makbet – charakterystyka

Makbet – bohater tragedii Williama Szekspira. Na początku dramatu zostaje on ukazany jako odważny, oddany swemu władcy rycerz, o którym Duncan mówi z podziwem: „Zuch ten mój krewniak! Rycerz jak się patrzy!” i w dowód uznania obdarza go godnością wodza hrabstwa Kawdor. Momentem przełomowym w życiu bohatera jest spotkanie z czarownicami, które zwracają się do niego:

„Witaj, Makbecie, przyszły królu Szkocji!”.

Te słowa pobudzają ukrytą w Makbecie żądzę władzy i zaczyna on myśleć o zamordowaniu Duncana. Początkowo bohater ma wiele wątpliwości dotyczących zbrodniczego czynu, którego chce się dopuścić. Obawia się konsekwencji morderstwa, ma też świadomość, że Duncan ufa mu, poza tym jest jego krewnym i gościem. Ceni sławę, którą zdobył odważnymi uczynkami i nie chce jej stracić. Wie, że król jest łagodnym i szlachetnym władcą, więc zbrodnia będzie tym ohydniejsza. Te wątpliwości dowodzą, iż Makbet nie jest złym człowiekiem, przeciwnie – zasady moralne nie są mu obce. Jednak jest człowiekiem słabym, ulega więc namowom żony i własnej ambicji. Decyduje się na zamordowanie Duncana, podczas gdy gości króla w swoim zamku.

Pierwsza zbrodnia wywołuje wyrzuty sumienia, Makbetowi wydaje się, że już nigdy nie zaśnie, nie potrafi zdobyć się na odniesienie zakrwawionych sztyletów, aby podrzucić je służącym. Jednak z czasem wrażliwość moralna bohatera zmniejsza się. Gdy osiąga upragniony cel i zostaje królem, obawia się zdemaskowania, więc każe zabić Banka i jego syna. Nie powstrzymuje go przed tym fakt, że Banko jest jego przyjacielem. Zazdrości mu przepowiedni czarownic, które nazwały go „ojcem królów” – założycielem nowej dynastii. Cynicznie wykorzystuje morderców, oznajmiając im, że Banko jest ich wspólnym wrogiem. Żonie nakazuje okazywanie przyszłej ofierze życzliwości, aby nie wzbudzić niczyich podejrzeń i nie zdradzić się z prawdziwymi zamiarami. Jednak Makbet nadal nie jest człowiekiem zupełnie pozbawionym skrupułów. Świadczy o tym scena uczty, podczas której widzi zakrwawionego ducha Banka. Prawdopodobnie jest on uosobieniem wyrzutów sumienia Makbeta, który jednak zdaje sobie sprawę z niemoralności własnych czynów.

Kolejne decyzje bohatera świadczą o coraz dalej idących zmianach w jego psychice. Jako król jest tyranem. Dopuszcza się wciąż nowych zbrodni, nie oszczędza nawet kobiet

i dzieci, czego dowodem jest śmierć rodziny Makdufa. Gdy umiera Lady Makbet, nie robi to na nim żadnego wrażenia. Sam o sobie mówi:

„Wizje krwawych rzezi

Zadomowiły się w moim umyśle

I nie wstrząsają mną.”

Makduf tak oto opisuje Malcolmowi – prawowitemu następcy Duncana, sytuację w Szkocji:

„Z każdym porankiem – nowe zawodzenia

Wdów, nowe łkania sierot, nowe żale

Biją w twarz nieba, aż żałobny grom

Głuchą sylabą bólu odpowiada,

Że niebo czuje to samo co Szkocja”.

Makbet stał się człowiekiem obojętnym na zło. Paradoksem jest, iż upragniona władza nie przyniosła mu niczego dobrego: zamiast miłości i szacunku zyskał jedynie nienawiść poddanych. Bohater tragedii Szekspira jest zdecydowanie złym królem. Nie liczy się ze swoimi poddanymi, bez skrupułów dopuszcza się kolejnych zbrodni. Jako tyran zostaje zabity w pojedynku przez Makdufa, a jego głowa – obcięta i zatknięta na włócznię.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *