Autor przeprowadza dogłębną i wnikliwą analizę psychologiczną Raskolnikowa, przedstawia pobudki, które pchnęły młodego bohatera w kierunku zbrodni, a także ukazuje jego moralne odrodzenie. Dostojewski niejako rozkłada psychikę mordercy i samo zabójstwo na części pierwsze. Z pozoru motyw działania Raskolnikowa wydaje się prosty: chciał zabić starą lichwiarkę, aby w ten sposób pozyskać pieniądze dla siebie oraz by przeznaczyć część z nich na pomoc matce i uratowanie siostry przed mariażem ze sporo starszym i niesympatycznym Łużynem, a także „anulować” swój dług u Alony Iwanowny. Ale są to tylko pozory, ponieważ prawdziwe pobudki zdradza sam bohater: Starucha to bzdura! […] Starucha to tylko skutek mojej choroby… chciałem jak najprędzej przestąpić próg… zabiłem nie człowieka, lecz zasadę! Zasadę zabiłem, ale progu przestąpić nie zdołałem i zostałem po tej stronie. Potrafiłem jedynie zabić więcej nic… Nawet tego nie zrobiłem jak należy. Mowa tu oczywiście o teorii nadczłowieka Nietzsche’go.
Na psychikę bohatera miały wpływ tragiczne warunki, w jakich przyszło mu żyć oraz samotność. Doznaje pewnej gradacji negatywnych uczuć: przytłacza go nędza i budzi się w nim zupełne zobojętnienie do życia. Jest to osoba niezwykle ambitna i wrażliwa, boleśnie odczuwa swoją poniewierkę i to, że jest nikim, bo nie ma pieniędzy. Jest świadom swej inteligencji i wie, że mógłby zabłysnąć, gdyby miał odpowiednie środki. Jego artykuł o zbrodni, to nic innego, jak poglądy Hegla. Imponowali mu wielcy ludzie, tacy, jak np. Napoleon, którzy mordowali w imię wyższej idei, a tym samym tworzyli historię. On również chce dokonać czegoś wielkiego, ulżyć cierpiącym, przyczynić się do poprawy losu najuboższych w myśl słów: Czyn, który nosi piętno konieczności historycznej – zawsze przecież w ostatecznym rozrachunku przynoszącej błogosławieństwo – jest poza dobrem i złem, poza etyką, poza wartościowaniem moralnym. Raskolnikow odrzucił Boga, posługiwał się sylogizmem, przez co prawo chrześcijańskiej etyki nie mogło dla niego istnieć, gdyż stoi ono wyżej niż możliwości rozumu ludzkiego.
Odrodzenie moralne Raskolnikowa miało charakter mistyczny, nie jest możliwe wyrażenie słowami tego stanu i przeżyć samego bohatera, gdyż on sam nie potrafi o tym opowiedzieć, odbyło się ono bez jego udziału, samo przez się. Dostojewski postąpił na przekór rozumowej prawdzie nowożytnego racjonalisty wprowadzając na karty powieści cud dokonany przez łaskę Boga, którego poczynań nic nie jest w stanie wytłumaczyć.